sobota, 26 listopada 2016

dobry nauczyciel


Myśląc - nauczyciel - widzisz wredną, nudną Panią, z nosem w dzienniku, odpytującą po kolei każdego ucznia? 
Myśląc - dobry nauczyciel - widzisz kompetentną Panią, która systematycznie sprawdza wiedzę uczniów robiąc sprawdziany? 

Być może. Ale co tak naprawdę znaczy "dobry nauczyciel"? W dzisiejszych czasach, kiedy test goni kolejny egzamin czy kartkówkę, kiedy czas pozaszkolny przeznaczany jest na odrobienie tony prac domowych, rodzice od nauczyciela oczekują skutecznego przygotowania swoich pociech do automatycznego i poprawnego zaznaczania odpowiedzi. Tak, dokładnie. A dlaczego? Bo teraz to testy, nie do końca sprawdzające wiedzę i umiejętności dzieci, górują nad wszystkim. Testy i egzaminy decydują o - często niesprawiedliwej ocenie, decydują o przejściu do następnej klasy czy dostaniu się do wybranej szkoły. Uczniowie wariują, słyszą "test" i dostają palpitacji serca, z nerw obgryzają paznokcie, są zniechęceni, przerwy spędzają w toaletach odrabiając, a raczej spisując kolejne zadanie z matmy, siedzą i robią ściągi, tłumacząc, że nie mieli czasu na naukę do dziesiątego już w tym tygodniu sprawdzianu.
Pani szanowna droga nauczycielko. Najlepiej daj pani wszystkie pytania, które bedą na teście, opracuj je z dziećmi i wszystkie dostaną piątki.
Tak, super, to sukces jeśli nauczycielowi uda się dobrze przygotować ucznia do egzaminu. Naprawdę chapeau bas.
Ale czy takiego nauczyciela można nazwać dobrym nauczycielem?
Być może duża część rodziców jest za, bo przecież uzyskana piątka z testu nie jest równa niczemu, nieprawdaż?
W moim mniemaniu dobry nauczyciel, to nie tylko skuteczny nauczyciel ale przede wszystkim taki, który potrafi uczniów zarazić niemalże miłością (!) do nauki. Taki, który pokaże im, że nauka może być przyjemna, i nie jest to tylko nudne zakuwanie do testu, ale zdobywanie wiedzy, ciekawostek z całego świata, ciekawostek z życia, zdobywanie umiejętności komunikacyjnych, umiejętności logicznego i kreatywnego myślenia. Dobry nauczyciel jest w stanie pokazać uczniowi po co tak naprawdę się uczy.. tej tabliczki mnożenia, kto którą wojnę wygrał czy pisania listu do koleżanki z Anglii.
Gdy ja słyszę "nauczyciel", widzę osobę pełną pasji, miłości i zaangażowania w to co robi, zaangażowania w przekazywaniu wiedzy i możliwości wykorzystania jej. Widzę osobę uśmiechniętą i pozytywnie nastawioną do życia, a przede wszystkim pozytywnie nastawioną do swoich uczniów. Osoba ta jest pełna energii i sympatii, można powierzyć jej sekrety i liczyć na wsparcie, poradę oraz troskę. To osoba która wie o swoich uczniach znacznie więcej niż tylko to, jak ma dana osoba na nazwisko i czy odrobiła pracę domową.
Taka mała wzmianka o nauczycielach protestujących przeciwko zmianie w systemie edukacji. Ciekawe czy protestują przeciwko reformie w szkolnictwie czy przeciwko zmian, które sami powinni wnieść...

czarny protest

Kolejny czarny protest za nami. Nie wszystkie kobiety wiedzą po co gromadzą się na ulicach miast i przeciwko czemu protestują. To swoją drogą. Wychodzą też te, które z dumą- obrzydliwą dumą - chwalą się swoim doświadczeniem w mordowaniu dzieci. 

Dziecko. Istota ludzka od chwili poczęcia. Nowa nadzieja, radość, niebotyczne szczęście, cud.

Przeglądając prasę internetową natknęłam się na artykuł pani E. Tulej w gazecie "Polityka", który skłonił, a nawet zmusił mnie do napisania tego tekstu. Ostatnio media huczały na temat kontrowersyjnego (lekko powiedziane) wywiadu Natalii Przybysz dla gazety "Wysokie obcasy", w którym owa polska piosenkarka pochwaliła się dokonaniem aborcji. Znana kobieta nie żyła w ciężkich warunkach, bez mężczyzny u boku i złotówki przy duszy. Nie została zgwałcona, lekarze nie stwierdzili zagrożenia życia dziecka czy matki, ani żadnej choroby. Pani Przybysz zwyczajnie miała inne plany życiowe... zdecydowanie nie był to nowy członek rodziny. Nie chciało jej się szukać innego mieszkania - tamto byłoby zbyt ciasne na jeszcze jednego brzdąca. Zdecydowała (nie wiadomo czy sama, czy wspólnie ze swoim mężczyzną, bo raczej o nim nie wspomina) pozbyć się "problemu" zjadając najpierw tabletki na wrzody, które mogą wywołać poronienie (WTF?!), następnie aborcję. Włos staje na głowie, skóra gęsieje na całym ciele... Boże. Bo mieszkanie było za małe, rodzice inne plany mieli na swoje życie.
Wracając do artykułu z "Polityki"... jestem tym bardziej zszokowana, zbulwersowana, zniesmaczona i po prostu zrezygnowana, tym, iż są kobiety, którym to chwalenie nie przeszkadza, wręcz są nim zachwycone. Dziennikarka wierzy, że tamto wyznanie stanie się zachętą dla innych kobiet. Zachętą, aby zaczęły mówić o swoich aborcjach. Zachętą przyznawania się do morderstwa dzieci z uśmiechem na twarzy. Tak, mocne słowo - morderstwo - ale jak inaczej to nazwać, tym bardziej w takiej sytuacji?! Nie zabiła dziecka? Nie pozbyła się go?

Serce się kraja. Wiele kobiet na całym świecie może tylko pomarzyć o własnym dziecku. Pary starają się zajść w ciąże latami, bardzo często bezskutecznie. Umawiają wielokrotnie wizyty z lekarzami prosząc o pomoc, bywa też, że wyjeżdżają za granicę z nadzieją, że może tam się uda, może tam lekarze coś wskórają. Oddaliby wszystko, aby dziecko pojawiło się w łonie kobiety. Bo to cud.
A inne... wybierają się właśnie na zabieg. Bo tak. Bo mogą.

czwartek, 16 czerwca 2016

.konkursowe URSUS. LUBIĘ TO




https://www.facebook.com/konkurs.fotograficzny.warszawa.lubie.ursus/photos/a.1811428105751944.1073741829.1771453889749366/1811430802418341/?type=3&theater 
like it please :) 

piątek, 13 maja 2016

.przemijanie



Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.

Zrób eksperyment... proszę, stań rano przed lustrem i spójrz na siebie inaczej niż dotychczas. Spójrz z innej perspektywy; może z boku? albo z góry... Wyobraź sobie, że przez chwilę jesteś zupełnie kimś innym, zupełnie obiektywną postacią. Patrzysz na siebie, analizując wszystko co Cię otacza. Wciąż spostrzegasz siebie tak samo?

Kiedyś ktoś porównał życie do uciekającego piasku przez palce. Gdyby tak głębiej się nad tym zastanowić - wcale nie głupie porównanie. Żyjemy z dnia na dzień, nie oszukujmy się. Wszystko kręci się wokół pieniędzy, pracy, zakupów, gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, upiększania swoich włosów, twarzy, co po niektórzy nawet całego ciała. Owszem, życie również na tym polega, jednak wydaje mi się, że większość z nas tak naprawdę nie wie po co żyje, nie wie co jest najważniejsze i na czym powinien skupić się najbardziej.
Tak... wszystko przemija. Z minuty na minutę świat się zmienia, przynosi coś nowego, lub coś zabiera. A wiesz ile rzeczy, cudownych momentów, niezapomnianych przeżyć, uczuć i emocji właśnie teraz (!) Ci... ucieka? Nie dlatego, że taka jest kolej rzeczy, czy jak to się mówi... Ty po prostu sam sobie jesteś tego winien. Sam tworzysz swoje życie. Sam pozwalasz na to by ono uciekało Ci przez palce jak cholerny piasek...

...a kiedy już zdobędziesz pieniądze, karierę, sławę czy nawet to jacuzzi do łazienki... dojdzie do Ciebie, że jednak wszystkiego nie masz.

________________________________________________________________________

Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.



______________________________________________________________________________

Fame and gold are nothing you can be sure
When there is no love in your heart 
The choice is yours who you really want to be