sobota, 26 listopada 2016

czarny protest

Kolejny czarny protest za nami. Nie wszystkie kobiety wiedzą po co gromadzą się na ulicach miast i przeciwko czemu protestują. To swoją drogą. Wychodzą też te, które z dumą- obrzydliwą dumą - chwalą się swoim doświadczeniem w mordowaniu dzieci. 

Dziecko. Istota ludzka od chwili poczęcia. Nowa nadzieja, radość, niebotyczne szczęście, cud.

Przeglądając prasę internetową natknęłam się na artykuł pani E. Tulej w gazecie "Polityka", który skłonił, a nawet zmusił mnie do napisania tego tekstu. Ostatnio media huczały na temat kontrowersyjnego (lekko powiedziane) wywiadu Natalii Przybysz dla gazety "Wysokie obcasy", w którym owa polska piosenkarka pochwaliła się dokonaniem aborcji. Znana kobieta nie żyła w ciężkich warunkach, bez mężczyzny u boku i złotówki przy duszy. Nie została zgwałcona, lekarze nie stwierdzili zagrożenia życia dziecka czy matki, ani żadnej choroby. Pani Przybysz zwyczajnie miała inne plany życiowe... zdecydowanie nie był to nowy członek rodziny. Nie chciało jej się szukać innego mieszkania - tamto byłoby zbyt ciasne na jeszcze jednego brzdąca. Zdecydowała (nie wiadomo czy sama, czy wspólnie ze swoim mężczyzną, bo raczej o nim nie wspomina) pozbyć się "problemu" zjadając najpierw tabletki na wrzody, które mogą wywołać poronienie (WTF?!), następnie aborcję. Włos staje na głowie, skóra gęsieje na całym ciele... Boże. Bo mieszkanie było za małe, rodzice inne plany mieli na swoje życie.
Wracając do artykułu z "Polityki"... jestem tym bardziej zszokowana, zbulwersowana, zniesmaczona i po prostu zrezygnowana, tym, iż są kobiety, którym to chwalenie nie przeszkadza, wręcz są nim zachwycone. Dziennikarka wierzy, że tamto wyznanie stanie się zachętą dla innych kobiet. Zachętą, aby zaczęły mówić o swoich aborcjach. Zachętą przyznawania się do morderstwa dzieci z uśmiechem na twarzy. Tak, mocne słowo - morderstwo - ale jak inaczej to nazwać, tym bardziej w takiej sytuacji?! Nie zabiła dziecka? Nie pozbyła się go?

Serce się kraja. Wiele kobiet na całym świecie może tylko pomarzyć o własnym dziecku. Pary starają się zajść w ciąże latami, bardzo często bezskutecznie. Umawiają wielokrotnie wizyty z lekarzami prosząc o pomoc, bywa też, że wyjeżdżają za granicę z nadzieją, że może tam się uda, może tam lekarze coś wskórają. Oddaliby wszystko, aby dziecko pojawiło się w łonie kobiety. Bo to cud.
A inne... wybierają się właśnie na zabieg. Bo tak. Bo mogą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz